poniedziałek, 26 września 2011

piccola Italia...



Moich marzeń o Italii ciąg dalszy... Tak jak obiecałam podaje Wam przepis na suszone pomidorki własnej roboty. Uwielbiam je, wykorzystuje do wszytskiego- do sosów, do spagetti, do pizzy, faszeruję nimi schab do kanapek. W sklepie płacimy za nie duże pieniądze a domowym sposobem możemy wyczarować świetny dodatek.

Składniki:
ok 1kg. koktajlowych pomidorków
2-3 liście laurowe
łyżka tymianku
3-4 łyżki oliwy z oliwek
sól
cukier

Pomidory przekrajamy na pół i układamy na blasze wczesniej wyłożonej papierem do pieczenia.
Sypiemy łyżką cukru, soli oraz tymiankiem. Dodajemy pokruszone liście laurowe i skrapiamy oliwą.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika (100 C) na ok 5godzin ale wszystko zależy od gatunku pomidorków, te wyjątkowo były dobre już po 3 godzinach. Efekt jest super a dodatkowo zapach, który unosi się w powietrzu przez kilka godzin niczym z prawdziwej włoskiej knajpki. Bezcenne! 
Pomidorki możemy zostawić ususzone lub zalać oliwą z oliwek i przechowywać przez kilka tygodni w lodówce.
Polecam również pieknie zapakowane pomidorki jako prezent własnej roboty- zaufajcie, robi wrażenie! ;)
                                                             

niedziela, 25 września 2011

Witamy Panią Jesień!

Już tylko 8 dni dzieli moją córcię od przejścia z niemowlaka w juniora! Sami przyznacie, że brzmi to calkiem poważnie. I tak też do tego podchodzimy (całą rodziną!). Wszyscy postawieni w stan najwyższej gotowości!
Jeszcze rok temu nosiłam ją pod swoim sercem, czułam jak kopie, jak się rusza. Byłam pełna obaw o poród, czy wszytsko pójdzie sprawnie, o to jak sobie poradzimy... Dziś wiem, że poradziliśmy sobie w 100%! Jesteśmy fajnymi rodzicami, tworzymy dobrą drużynę. Maja jest uzupełnieniem i dopełnieniem mojej układanki. Bez Niej moje życie byłoby puste i napewno mniej intensywne. Przez ten rok stałam się kimś zupełnie innym, to niepowtarzalne doświadczenie, którego nie da się opisać zwykłymi słowami. Majunia daje mi siłę i chęć do działania. Jest uśmiech jest czymś wyjątkowym i nie potrafie zrozumieć tego, że ktoś może czuć inaczej. Czy to prawda że mężczyźni kochają inaczej? A może wstydzą się pokazać prawdziwe uczucia, ujawnić tą drugą, wrażliwą naturę? Ach... to chyba temat na oddzielny post.
Spedziłam dziś fantastyczny dzień z Mają, jest już na tyle kontaktowa, że nie sposób jest się z Nią nudzić. Sprzyjała nam cudowna pogoda. I wykorzystałyśmy ją! Zbierałyśmy kasztany, karmiłyśmy kaczki,  objadałyśmy się lodami i biegałysmy po parku... ;)



                                                    Dziekuję za te miłe chwile w tym dniu córeczko...


piątek, 23 września 2011

Made in Italy....

                  


Moim marzeniem jest pojechać o tej porze do Włoch, kiedy jest tam mało turystów i niezbyt duże upały. Marzą mi się wąskie uliczki pełne aromatów i zapachów. Suszone pomidory, świeże zioła, pasty pomidorowe no i makarony.... Dziś proponuję Wam małą Italię ;)

Składniki:
makaron spagetti
pół piersi z kurczaka
1 średnia cebulka
puszka pomidorów w puszcze
garść świeżej bazylii
oliwa z oliwek
4-5 suszonych pomidorów (własnej roboty, przepis podam Wam następnym razem- zapraszam! )
4-5 pomidorków cherry do dekorcji
oregano
przyprawa Kamis do kuchni Włoskiej
starty parmezan
sól, pieprz

Wykonanie:
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy dodajemy cebulkę. Następnie na zrumienioną cebulkę wrzucamy kurczaka i suszone pomidorki pokrojone w drobną kosteczkę, solimy pieprzymy i wsypujemy pozostałe zioła ( bazylia, oregano, przyprawa Kamis). Kiedy kurczak bedzie gotowy dodajemy puszkę pomidorów. Makaron gotujemy al dente, odcedzamy i zostawiamy w garnku i dolewamy do niego pomidory z kurczakiem. Wszytsko mieszamy i jeszcze chwilę podgrzewamy na małym ogniu. 
Przekładamy do miski, sypiemy tartym parmezanem i pomidorkami koktajlowymi. Do dekoracji mozemy podać świeżą bazylię. 



poniedziałek, 19 września 2011

Zapiekanka z dynią

                     

Obiecałam sobie, że nie poddam się jesiennej pogodzie. Aby mieć siłę do działania polecam dziś zapiekankę z dynią. Przyznam się szczerze, że pierwszy raz robiłam dynię. Napewno nie ostatni! Gorąco polecam.
Przepis pochodzi z mojej ulubionej strony www.kwestiasmaku.pl. Czerpię z niej wiele inspiracji.

Składniki ( 4 porcje):

garść suszonych borowików
200 g makaronu w kształcie rurek (u mnie - makaron kukurydziany)
1 duża podwójna
pierś kurczaka sól morska i świeżo zmielony pieprz
2 łyżeczki słodkiej
papryki w proszku 2 łyżki mąki
2 łyżki oliwy z oliwek
450 g upieczonej w piekarniku dyni, pokrojonej w kostkę
1/3 cytryny
1/2 cebuli, pokrojonej w kosteczkę
1 łyżka masła
1/2 szklanki bulionu z kurczaka
4 - 5 łyżek śmietanki do sosów 18%
4 łyżki oliwy z oliwek extra virgin
10 gałązek świeżego tymianku

 
Przygotowanie:
  • Grzyby opłukać, włożyć do rondelka i zalać 1 szklanką chłodnej wody. Moczyć przez 2 - 3 godziny lub minimum 1/2 godziny. Makaron gotować w osolonej wodzie kilka minut krócej niż podany czas na opakowaniu, odcedzić i włożyć do dużej formy żaroodpornej.
  • Piersi kurczaka przekroić na pół, wyciąć włókna i kostki. Opłukać i osuszyć. Oprószyć solą, pieprzem, papryką w proszku, obtoczyć w mące. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oliwy i smażyć piersi po około 5 - 6 minut z każdej strony, aż będą ładnie zrumienione.
  • Dodać upieczoną dynię, doprawić solą i pieprzem, podgrzewać razem przez około 2 - 3 minuty. Wycisnąć sok z 1/3 cytryny i wyłożyć wszystko na makaron. Skórkę z cytryny pokroić na kawałki i poukładać przy brzegach w naczyniu.
  • Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oliwy i zeszklić cebulkę. Grzyby wyjąć z wody (wywar zachować) i włożyć na patelnię, dodać 1 łyżkę masła i dusić na małym przez 5 minut, mieszając od czasu do czasu.
  • Wlać wywar z grzybów, bulion z kurczaka, doprawić solą i pieprzem, zagotować. Wlać śmietankę i doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia i wymieszać z oliwą z oliwek extra virgin.
  • Wyjąć grzyby z patelni i powciskać je w przestrzenie między kurczakiem i dynią w naczyniu żaroodpornym. Całość polać sosem grzybowym z patelni. Do środka zapiekanki powciskać gałązki tymianku. Posypać świeżo zmielonym pieprzem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i zapiekać przez około 15 - 20 minut, aż kurczak będzie miękki w środku.

sobota, 17 września 2011

Co potrafi roczne dziecko?

Dziecko z dniem ukończenia pierwszego roku przestaje być niemowlęciem – to wydarzenie jest wzruszające dla każdego rodzica. Przez cały rok zapewne towarzyszyłaś maleństwu w jego sukcesach, obserwowałaś jak z każdym dniem przyswaja sobie coraz to nowsze umiejętności. Jak sobie to przypomnisz Az łza się w oku kręci, przecież jeszcze nie dawno był nieporadnym maleństwem a teraz…. Właśnie, co teraz umie Twoje roczne dziecko?

Co potrafi roczne dziecko?


Pewnie stoi samo na nóżkach?
Dziecku zaczyna się nudzić bycie w jednej pozycji na czworakach dlatego coraz częściej woli być w pozycji pionowej. Stojąc może sobie też pozwolić na większą możliwość zaspokojenia ciekawości np. sięgnąć po cos co znajduje się wyżej. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie aby osiągnąć cel „ co mama nie da, sam sobie wezmę” Potrafi również utrzymać równowagę klęcząc.

Samodzielnie stawia pierwsze kroki- Maluszki są bardzo ruchliwe i ciekawe świata, chodzenie to nowa umiejętność, która pozwala im na odkrywanie świata z zupełnie nowej perspektywy. Chodzą jeszcze nie pewnie, na szeroko rozstawionych nogach czasem z pomocą dorosłych,  ale  wytrwale doskonalą się w tej dziedzinie, nie zrażając się częstymi upadkami na pupę. Jeżeli jeszcze twoje dziecko nie chodzi nie ma się czym martwic, najczęściej dzieci zaczynają stawiać swoje pierwsze kroki w 13 miesiącu, a niektóre nawet jeszcze później. Pamiętaj nic na silę, sam przyjdzie odpowiedni moment gdy dziecko samo zacznie chodzić

Wymawia ze zrozumieniem pierwsze słowa – pod koniec 12 miesiąca zasób słów maluszka nie tylko się wzbogaca, ale zaczyna on wypowiadać słowa ze zrozumieniem, często pasującymi do danej sytuacji.. Możesz być pewna, że „mama” jest już słowem, a nie przypadkowym zlepkiem sylab. Maluszek może Cię nie raz  zaskoczyć jakimś nowymi słowami. Może się zdarzyć j, ze dziecko w tym okresie zamilknie. Nie powinnaś się tym zbytnio przejmować. Po prostu Twoja pociecha jest skupiona na czymś o wiele bardziej „istotnym” dla niego - na nauce chodzenia. Może na moment zapomnieć słowa, które się nauczyło. W krotce wróci wszystko do normy

Rozumie proste polecenia. Dziecko rozumie już większość słów, które się do niego mówi, a nawet wykonuje czynności o które go prosisz, np. podaje lalkę, misia, pokazuje gdzie jest samochód. Potrafi już współpracować przy ubieraniu, wyciąga rączkę, gdy go o to prosisz.. Staraj się do dziecka dużo mówić, i powtarzać często polecenia. Pomoże mu to utrwalić sobie znaczenie pewnych słów. Jeżeli cos jest nowe pokaż mu to, pozwól dotknąć, zobaczyć. Tłumacząc staraj się gestykulować – maluszek szybciej zrozumie o co Ci chodzi.

Chętnie naśladuje dorosłych. Większości, rzeczy maluch nauczył się obserwując Ciebie. Widząc jak się uśmiechasz zaczął się odwzajemniać tym samym, gdy czule go przytulałaś nauczył okazywać się miłość itp. Mimo iż skończył rok nadal jesteś dla niego wzorcem do naśladowania, dlatego stara się robić to samo co ty. Może się zdarzyć, że zabawki nie będą mu sprawiać tyle radości co buszowanie w kuchni po garnkach. Po prostu, skoro mama gotuje, czemu on ma nie spróbować Nie zabraniaj dziecku próbować nowych rzeczy, pozwól mu robić to co Ty sama. Wiadomo, ze pewne rzeczy są jeszcze dla niego niebezpieczne, ale i z tym można sobie poradzić. Kup dziecku zabawki imitujące prawdziwe rzeczy: zestaw do majsterkowania, plastikowe naczynia. Dzieci przez naśladownictwo rozwijają coraz więcej swoich umiejętności.

Ma świadomość odrębności. Dziecko ma świadomość, że jest odrębną istotą. Żywo reaguje na swoje odbicie w lustrze Rozpoznaje już swoje ubrania i swoje zabawki, którymi nie lubi się dzielić. Natomiast nie widzi żadnych przeciwwskazań, aby zagarnąć cudze. 

Lubią towarzystwo innych dzieci. Dzieci w tym samym wieku lubią się sobie przyglądać, wyciągać do siebie rączkę, trochę pokonwersować. Gorzej jest z zabawa, dzieci w tym wieku raczej bawią się obok niż razem. Miedzy rówieśnikami może dojść do pierwszych konfliktów, dzieci nie znają pojęcia wspólna zabawa i dzielenie się zabawkami. Staraj się, aby dziecko miało jak najczęstszy kontakt z innymi, w ten sposób będzie uczyło komunikowania i budowania poprawnych relacji społecznych.
.

Umie protestować Dziecko ma już w tym wieku duże poczucie własnej odrębności i pomału staje się indywidualistą . Coraz bardziej wyznacza swoje terytorium i nie lubi kiedy mu się czegoś zabrania. Rodzice mogą napotkać opór dziecka, kiedy proszą go o coś. Maluszek przy tym kręci stanowczo głową, a niekiedy mówi „nie” Jeżeli to nie powagą, sięga po metodę płaczu. To najwyższy  czas, aby zacząć wychowywanie dziecka Maluch nie wątpliwie rozumie kiedy mu czegoś nie wolno, będzie jednak sprawdzać granice do których może się posunąć. Kluczem do dobrego wychowania jest stanowczość i konsekwencja. Łatwo nie będzie, bo dziecko zna 1000 sposobów aby zmiękczyć serce rodziców. Niestety, gdy nie wolno, to nie wolno i nie można ulęgać słodkiej mince….

Jest coraz bardziej mądry. Maluch potrafi się skupić na danej rzeczy nawet 20 minut, uwielbia zabawę i coraz lepiej radzi sobie z rzeczami wymagającymi nie tylko wysiłku sprawnościowego, ale tez i intelektualnego: potrafi dwoma palcami unieść drobny przedmiot, wkładać jedne rzeczy w drugie oraz wyciągać je z ciasnych przestrzeni Niektóre
dzieci przyswajają sobie umiejętność samodzielnego jedzenia – często kończy się to wylądowaniem talerza na podłodze. Praktyka czyni jednak mistrza, nie zabraniaj dziecku usamodzielnić się.
Artykuł pochodzi ze strony - http://www.poradnikmamy.pl/, jest kwintesencją tego co chciałam się dowiedzieć. Polecam tę stronę, znajdziecie tam wiele ciekawych porad.

Ale pamietajmy każde dziecko rozwija się w swoim indywidualnym tempie. Dajmy dziecku czas i swobodę w działaniu. Zachęcajmy do poznawania świata ( dotykania różnych przedmiotów, puszczajmy muzykę, czytajmy ale i bądzmy z Nim, wystarczy że będzie czuł naszą obecność i miłość).

A o to mój (prawie) roczny skarb:
Wielkie odliczanie trwa ! Do pierwszych urodzin zostało już tylko 16 dni !!!


wtorek, 13 września 2011

Gry i zabawy edukacyjne

Z przyjściem nowej mody na życie "eko" czyli zdrowego żywienia i segregacji śmieci przyszła również na edukacyjne zabawki. Każda powinna być wykonana ze zdrowych materiałów - najlepiej z drewna, być kolorowa, atrakcyjna no i wykonać czarną robotę za rodzica - powinna uczyć nasze dziecko. Pomysły sprzedawców nie mają końca. Począwszy na nauce literek, cyferek przez naśladownictwo odgłosów zwierząt aż po naukę jezyków obcych. Niebyłoby w tym  nic złego gdyby do tego jeszcze rodzic poświęcił dziecku czas,bawił się, pomagał w nauce i motywował. Danie maluszkowi takiej zabawki nie załatwi za nas problemu. 
Wielu pediatrów, psychologów i fizjoterapeutów dziecięcych potwierdza iż nauka przez zabawę jest najlepszym rozwiązaniem. Dzieci szybko się uczą, chętnie próbują nowych rzeczy ale też bardzo szybko się nudzą danym przedmiotem. Niestety nie jesteśmy w stanie codziennie kupować dziecku kilku zabawek tak aby co chwile dostarczać mu nowe bodzce. Chciałabym otworzyć nowy cykl w którym bedę proponować Wam zabawy edukacyjne dla dzieci w różnym wieku. Zapewniam Wam, że są to proste i szybkie zabawy, które możemy przygotować w domu bez wyszukanych akcesoriów.  Każdą z nich postaram się w skrócie opisać. Jak wpływa na nasze pociechy, jak możemy je modyfikować i dla jakiego wieku są przeznaczone (nie bez przyczyny podaje się wiek, gdyż w tych własnie miesiącach rozwijają się dane funkcje, układy i narządy dziecka)
Zatem zaczynajmy!

Pierwszą zabawę, którą chciałabym Wam przedstawić to BUJANIE W KOCU (6-12 miesiecy)

Co należy zrobić?
Przez 9 miesiecy życia w brzuchu mamy, dzidziuś doznaje wielu wrażeń związanych z bujaniem i melodyjnym kołysaniem. Zna te doznania i pragnie je doznawać także po przyjściu na świat..
Do zabawy potrzebujemy duży miękki kocyk oraz drugą osobę dorosłą najlepiej silnego tatę.
Na srodku koca ułóżcie dziecko. Obie osoby chwytają koc i powoli, stopniowo unoszą go do gówy. Powoli wprawiają go w ruch, tym samym kołyszą dziecko.

Jak to pomaga dziecku w uczeniu się?
Potrzeba kołysania jest niezbędna do prawidłowego rozwoju móżdżka odpowiedzialnego za koordynację ruchów całego ciała. Pomaga w wyciszeniu, uspokojeniu. Sprawia iż dzidzia czuje się bezpiecznie, tak jak w brzuchu mamy.

Wskazówka:
Aby dodać dziecku otuchy możemy śpiewać wesołą piosenkę np. "Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal..." 

piątek, 9 września 2011

Mleko z kija...czyli czas na kinderparty! ;)

Zapomniałam dodać, że również tej jesieni odbędzie się największe wydarzenie rodzinne  w rok od urodzin Majutki ....Tak tak mój skarb konczy swój pierwszy rok życia i własnie z tej okazji chcielibyśmy przygotować dla niej wspaniałe przyjęcie urodzinowe. Niestety nie mam wprawy w przygotowywaniu takich imprez wiec zdaję się na Wasze pomysły i inspiracje dot. miejsca, menu oraz prezentów. Czy lepiej zrobić kinder bal z gromadką dzieci w domu i narazić sie na straty czy może zrobić je w miejscu do tego przeznaczonym, jakiejś bawialni z animatorem. Co najlepiej przygotować do jedzenia dla takich maluszków. Czy oprócz chrupek kukurydzianych, biszkoptów, mleka z kija cos jeszcze nada się na przekąskę?? Co z prezentem, lepiej ciuszki z których dziecko narazie nie ma pociechy, czy zabawkę? A może coś pamiątkowego i sentymentalnego co bedzie miała na kilka lat i bedzie wiedziała że to własnie dostała na roczek. Myślałam o wykonaniu wlasnoręcznego albumu ze zdjęciami, datami oraz własnymi zwierzeniami na temat mojej ogromnej miłości do solenizantki. A może wino które dojrzeje i bedzie akurat na 18 urodziny? A może coś ze złota?? Doradzcie!!
Już nie mogę sie doczekać tejże imprezy, napewno pojawi się tu wiele zdjęć z przygotowań jak i przebiegu ;)
Czy któras z Was może polecić bawialnię dla takich małych rocznych maluszków na terenie Trójmiasta??

A tymczasem czas zacząć weekend, podobno to ostatnie takie słoneczne dni więc korzystajmy!
Życzę udanej Soboty!

czwartek, 1 września 2011

end of summer...

To straszne, nie dość że nie było prawdziwego lata to jeszcze było jakieś takie hmm...krotkie? Przecież dopiero co kupiłam strój kapielowy! Ja chce chodzić na plażę! Ja chcę się kąpać w morzu! Chcę być opalona! To wszytstko napewno sie spełni, ale chyba za rok! Nie skorzystałam w tym roku z przywileju mieszkania praktycznie przy samej plaży, nie wylegiwałam się na słońcu, nie poczułam nawet zapachu olejku do opalania...
A zaraz trzeba wyciagać czapki, szaliki, kurtki.... Ja nie chcę! Obiecuje sobie, że nie poddam się tej szarej i mokrej jesieni. To nic, kiedy bedzie padać i wiać, ja i tak będę biegać i chodzić na spacery. A wiecie czemu? Bo przecież jest Ona, moja mala księżniczka, która uwielbia spacery, uwielbia nasze wyprawy na plac zabaw gdzie wszystkie dzieci śmieją się z niej, krzycząc - o! jaki mały śmieszny bobasek na hustawce! ( Jakby same były dorosłe! ;)
To przecież pierwsza jesień w życiu Majutki, będą kolorowe liście, będą ludziki z kasztanów, będą kolorowe bukiety z liści i jarzębiny... będzie fajnie!