środa, 19 września 2012

Odwieczny problem!

Witajcie,
Nie wiem jak u Was, ale u mnie sprzątanie, genaralne porządki to temat do wielkiej rodzinnej sprzeczki. Utrzymanie porządku z małym dzieckiem, dwoma kotami, ogromnym psem i dużym dzieckiem (czyt. mężem) przy ciągłym wychodzeniu na ogród i wnoszeniu go do domu, graniczy z cudem. Kiedy pogoda dopisuje, drzwi naszego domku są ciąge otwarte. Wszyscy domownicy, pracownicy i zwierzaki kręcą się przez cały dzień. Możecie wyobrazić sobie co dzieje się na podłodze. Moglabym przez cały dzień biegać ze szmatką i odkurzaczem. Mąż przyniesie drewno do kominka, Maja kwiatki z ogrodu (niekiedy z korzeniami) a zdarza się, że i koty przyniosą jakąś "cenną" zdobycz ( niekiedy już martwą). Oczywiście nie wybielam się, sama też chodzę w butach ;) Powiecie szkoda życia. Zgadzam się, ale...
Perfekcyjną Panią Domu nie jestem i chyba już nie będę. Przychodzi jednak taki dzień w tygodniu, że wstaje rano ( w bojowym nastroju), w głowie tyb - sprzątanie, i to generalne. I wtedy nic juz mnie nie powstrzyma. Dziś bagatela poświeciłam na to ok pięć godzin a to i tak wciąż mało, przydałoby się jeszcze umyć okna. Na szczęście wymówką jest dziś pogoda i padający deszcz. W końcu wstawiam wodę na kawę, siadam wygodnie w swoim ulubionym wiklinowym fotelu. Popijam ciepłą kawę. Jest cicho i spokojne. Maja śpi, więc narazie wszytsko jest na swoim miejscu... choć przez chwilę.

Ps. Juz niedługo przepis na domowe muffiny z malinami. Zapraszam

Dobrego popołudnia!


3 komentarze:

  1. My mieszkamy z druga rodzinka pod jednym dache, jest nas szostka :P wyobraz sobie ten sajgon :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieżko mi to sobie wyobrazić ale za to napewno jest wesoło ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń