sobota, 5 listopada 2011

Gdzie oni są, gdzie wszyscy moi przyjaciele -ele-ele-ele-ele-ele....

Przychodzi w życiu każdego z nas taki czas, że idziemy swoją drogą. Żegnamy studenckie beztroskie czasy i wkraczamy tym samym w niby dorosłe życie, co oznacza monotonne życie! Praca, dom, rodzina, małżeństwo, dziecko… Z szalonych, wesołych i towarzyskich ludzi stajemy się powoli domowymi kanapowcami. I nagle każdy jest tak zajęty, że nie ma czasu na kawę z byłą już przyjaciółką. Co się z nami stało??
Mój dom nigdy się nie zamykał, zawsze było w nim pełno ludzi może to też, dlatego, że mieszkałam z piątką znajomych a może, dlatego że każdy wykorzystywał, że mieszkamy sami?  
To, jakimi byliśmy i z kim się „zadawaliśmy” to część naszego życia, naszych pięknych młodzieńczych wspomnień! Dlaczego by tego nie podtrzymać? Nie wieżę, że nikt z Was nie ma czasu się spotkać. Nie wieżę, że nikt z Was nie ma czasu, aby odpisać na smsa. Czy to, że jestem w stałym związku i mam małe dziecko dyskryminuje mnie z życia towarzyskiego? Przykro mi to mówić, ale zawiodłam się na Was, moi drodzy przyjaciele….
To takie poranne przemyślenia. Tak to jest jak wstaje się o 7 rano w Sobotę- wtedy przychodzą do głowy same ponure myśli. Ciepłej i rodzinnej Soboty!
Natka

2 komentarze:

  1. Ja na studiach mialam wielu znajomych ale jakos nie przetrwalo to z czasem. Owszem mam kilku z ktorymi utrzymuje kontakt przez fb ale to wszystko. Natomiast w liceum bylam czescia super zgranej paczki, ktora przyjazni sie do dzisiaj. Mimo, ze w Gdansku jestem tylko parę razy w roku to caly czas jestem w kontakcie i na bieżaco z wszystkimi niusami z "moimi" dziewczynami i zawsze jak przyjezdzam to staramy sie spedzic ze soba jak najwiecej czasu. Pomimo tego, ze kazda z nas ma juz dziecko i rodzine to nie wyobrazamy sobie aby nie znalezc czasu dla swoich przyjaciolek.Te ktore sa na miejscu w Trojmiescie maja co tydzien spotkanie przy piwku/kawie, zeby obgadac babskie tematy i nie tylko:-)Jak sie chce utrzymac znajomosc to chocby nie wiem co sie dzialo to da sie rade! Mysle ze brak czasu to tylko nieudolna wymowka. Ja juz za kilka dni spotkam sie wlasnie z moimi przyjaciolkami bo lece do Gdanska w srode na swoje urodziny, wlasnie po to by spedzic je z najblizszymi memu sercu ludzmi:-)Osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez moich kochanych dziewczyn! A to ze jestes w stalym zwiazku i masz dziecko wcale Cie nie dyskryminuje. Ale skoro tzw przyjaciele ze maja czasu nawet odpisac Ci na smsa to moze najwyzszy czas zmienic towarzystwo na bardziej 'wyrozumiale'?;-)Ja mimo, ze mam syna i stalego partnera juz od 8 lat nie czuje sie dyskryminowana towarzysko. To zalezy od ludzi z jakimi sie trzymasz. Wszystko da sie pogodzic...tak tak nawet zycie rodzinne z zyciem imprezowym;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja to racja niestety :/ Moja w sumie najlepsza kolezanka z lat szkolnych i licencjackich mieszka na drugim koncu Polski, a inne sa wiecznie zajete, maja swoje zycie, swoje sprawy i chyba zamiast poplotkowac w wolnej chwili wola odpoczac :(

    OdpowiedzUsuń