sobota, 28 maja 2011

Jestem mamą, jestem tatą...

Podobno każde z rodziców kocha swoje dziecko inaczej. Czy to oznacza bardziej lub mniej?
Dziecko potrzebuje miłości zarówno matki jak i ojca.  Jedno uczucie stanowi uzupełnienie drugiego. Każde z nich jest zupełnie inne i tworzy odmienne  relacje. Kształtuje osobowość małego człowieczka.  Kobieta czuje się matką długo zanim dziecko przyjdzie na świat. Nosząc je w swym łonie doświadcza czegoś magicznego, czuje jego obecność we własnym ciele poprzez ruchy, kopnięcia czy czkawkę. Tak rodzi się nierozerwalna więź. Mężczyzna reaguje zupełnie inaczej,  często jest zaskoczony i przerażony. Początki ojcostwa bywają trudne. Mężczyzna dopiero uczy się okazywać uczucia dziecku po jego przyjściu na świat. Coś w tym jest, że facet uwierzy dopiero jak zobaczy coś na własne oczy. Niestety wiele z nas wymaga na początku od naszych partnerów zbyt wiele, przytłaczając go obowiązkami.Niekiedy własnym zachowaniem opóźniamy w tacie czerpanie przyjemności z przebywania z dzieckiem bo to albo narzekamy, że krzywo zapiął pieluszkę, że źle ubrał maleństwo, że te zabawy są niebezpieczne… Spokojnie, pozwólmy naszym tatusiom na małe wpadki! Nic się nie stanie, zaufajcie im, pochwalcie! A zobaczycie, że częściej sięgną po zabawki i poszaleją ze swoją pociechą. Nikt przecież nie lubi być karcony, za dobre chęci. Przyznam się szczerze, że sama często mam z tym problem. Wydaje mi się, że to przecież takie oczywiste, że mój mąż powinien opiekować się, być na każde zawołanie i kochać Maję tak samo jak ja czyli  z całego serca. Bywa iż mam żal do niego o to jak mało czasu spędzają razem. A przecież on kocha ją na swój sposób! Jest bardziej wymagający niż ja, uczy ją radzenia sobie w ciężkich sytuacjach. Nie biegnie do niej od razu kiedy zapłacze i to nie dlatego, że jest nieczuły tylko chce aby wyrosła na odważną, samodzielną i zaradną dziewczynkę, a nie klasowego płaczka.  Kiedy jest w domu, Maja zachowuje się inaczej. Jest spokojniejsza i to nie dlatego, że boi się taty. Myślę, że po prostu czuje się bezpieczna.  Nasze uczucia do niej przeplatają się, uzupełniają i w pewien sposób „domykają”  naszą miłość. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że miłość matki jest bezwarunkowa a ojca – uwarunkowana od… Uważam, że dobrze jest kiedy jedno z rodziców wymaga więcej, stawia coraz to nowe cele a drugie dogląda domowego ogniska i dba o inne równie ważne wzorce i zasady tj. wzajemny szacunek i wspólne posiłki, gdzie wszyscy możemy porozmawiać, poradzić się. Bo grunt to rodzinka !

2 komentarze:

  1. Ciężko być rodzicem, ale to najcudowniejsze co mogło mi się przydarzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią - ciężko być rodzicem. Każde z nas kieruje się czym innym, z inną troską i sposobem myślenia patrzy na dziecko. Ja reaguję emocjonalnie, a T racjonalnie. U Niego Mały bardziej czuje respekt, a u mnie wie, ze na więcej moze sobie pozwolić. Ale to nie znaczy ze T Go nie kocha, albo ja... Tak już jest i tyle. A kochamy Go jak nikogo na swiecie :)))

    OdpowiedzUsuń