sobota, 26 listopada 2011

Panna Cotta z sosem z owoców leśnych



To śmieszne, ja - miłośnik wszelkich słodkości, co gorsza nieustająco zakochana we Włoskiej kuchni, nigdy jej nie jadłam! Wiele razy widziałam w kawiarniach i czaiłam się ale tak jakoś się bałam...Myślałam o Niej jako o budyniu o rozpapranej konsystencji. Dziś wiem, że zupełnie sie pomyliłam, ma zwartą i gęstą konsystencje, jest prosta i szybka. I oczywiscie przepyszna! Mowa o włoskim deserze Panna Cotta. Skorzystałam z przepisu z jednej z moich ulubionych stron kulinarnych kwestiasmaku.com. Czerpię z niej wiele inspiracji. Polecam!

Składniki (4 porcje)
4 łyżeczki żelatyny w proszku
1 laska wanilii lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
250 ml śmietanki kremówki (dobrej jakości, płynnej, z kartonika, UHT, 30% lub 36%)
250 ml pełnego mleka
80 g cukru
1 łyżka rumu (niekoniecznie)
1 łyżka białego wina (niekoniecznie)


Przygotowanie


1.Żelatynę zalać 2 łyżkami zimnej wody i odstawić na 5 minut. Laskę wanilii przepołowić wzdłuż na pół i łyżeczką wyskrobać ziarenka.
2. Do rondelka wlać śmietankę kremową i mleko, dodać cukier, ziarenka wanilii i przepołowioną laskę lub ekstrakt z wanilii. Mieszając podgrzewać aż cukier się rozpuści.
3. Dodać rum i wino, doprowadzić do zagotowania i szybko odstawić z ognia. Dodać namoczoną żelatynę i mieszać energicznie przez około minutę, aż cała żelatyna się rozpuści.
4. Mieszankę wlać do 4 filiżanek (każda po 125 ml) lub 6 mniejszych naczynek. Odstawić do wystudzenia (można na dwór, gdy jest chłodno). Po ostudzeniu filiżanki przykryć kawałkiem folii i wstawić do lodówki do stężenia, na około 4 - 5 godzin, lub najlepiej na całą noc.
5. Aby ułatwić wysunięcie deseru z filiżanek, można je włożyć na sekundę do gorącej wody. Deser wyłożyć na talerzyk i podawać ze świeżymi owocami lub musem owocowym. Można też skropić syropem klonowym, posypać orzechami lub czekoladą

8 komentarzy:

  1. wychodzi na to, że ja też nigdy jej nie jadłam.. chyba czeka mnie nadrabianie słodkich zaległości.. i wcale mnie to nie martwi, a cieszy :-) piękna jest ta Twoja panna cotta.

    OdpowiedzUsuń
  2. uff ulżyło mi trochę, że nie tylko ja jeszcze jej nie jadłam. Polecam, nadrób szybko tą zaległość ;)
    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez tego nie jadlam, za to Ty masz talent kulinarny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za miłe słowa ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniam, uwielbiam ten deser z sosem malinowym i swiezymi malinkami. Normalnie niebo w gębie!

    OdpowiedzUsuń
  6. mmmmm ale bym teraz zjadła świeże malinki... Jeszcze nawet nie zaczęła się zima a ja juz mam jej dość, tęsknie za ciepłem i słońcem...
    Dlatego proponuje więcej uśmiechu w te ponure i ciemne dni ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. piękna fota, oddaje apetyczny smak :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również nigdy nie jadłam Panna Cotty. Od dawna mam ochotę zrobić ten deser ale jakoś nigdy nie było okazji. Chyba zrobię bez okazji ;) Wygląda przepysznie.

    OdpowiedzUsuń